Już od jakiegoś czasu szykowaliśmy się do wspólnej sesji wraz z NA.LA. Okazja nadarzyła się kiedy Moni zaproponowałem właśnie Natalie jako makijażystkę na jej ślub. Monia była bardzo zachwycona pracami Natalii więc sesja była tylko kwestią czasu. I tak oto połączyliśmy nasze siły i zorganizowaliśmy Monice najbardziej relaksujący wieczór w jej życiu :P. Prawda Monia?
Makijaż makijaż… komu makijaż?
Natalie odkryłem na stronach Maxmodels. Jak się okazało był to spory przypadek, gdyż zarówno jak jaki i Natalia bywamy tam baaaardzo rzadko. Zgadaliśmy się od razu o przedstawiliśmy sobie nasze pomysły.. no i pstryk. Zadziałało i jest szansa na mega fajną współpracę.
Lecimy z tą sesją 🙂
Zdjęcia wykonaliśmy u Natalii w studio, gdzie często organizuje również warsztaty z makijażu. Miejsca jest tam sporo i byłem pod ogromnym wrażeniem tego jak NA.LA zagospodarowała przestrzeń .. a wiem jaki to ból mieć mało miejsca na swoje zabawki.
Szybko rozłożyłem się ze sprzętem by móc wykonać kilka fotek testowych. Najpierw jako tło wybrałem białą ścianę a następnie przeniosłem się na brązowe rolety, które bardzo mi się spodobały. Do zdjęć portretowych użyłem Beautydish i blendę oraz obiektywu 70-200mm. Poniżej zdjęcia z przygotowań do sesji, makijażu oraz zdjęcia właściwe z klasycznym zdjęciem typu Metamorfoza (przed i po):